poniedziałek, 7 lutego 2022

 Strona nie jest już aktualizowana, natomiast piszę aktywnie na:

inwestowanieodpodstaw.pl

Zapraszam!

środa, 9 sierpnia 2017

Odpisy na utratę wartości aktywów (impairment)

Banki to z perspektywy analizy finansowej wyjątkowo ciekawa podmioty. Przede wszystkim w bankach, jak w mało której działalności, wartość dla akcjonariuszy może być kreowana poprzez politykę rachunkowości. Oczywiście wiele spółek podkręca wyniki również przez zabiegi księgowe, w przypadku banków jest to jednak w zasadzie wpisane w podstawę ich działalności :) Dlaczego tak jest? Ponieważ w bankach istotna jest księgowa wartość kapitału własnego - będąca podstawą do wyliczenia wskaźników regulacyjnych i w konsekwencji możliwej dywidendy.

Odpisy, to jedno z kilku miejsc szczególnie kuszących do naciągnięcia polityki rachunkowości najmocniej jak się da. O tym dlaczego - przeczytasz poniżej. Na początek, tradycyjnie fragment ze sprawozdania ING Banku:



1. Co to w ogóle są odpisy na utratę wartości?

Odpisy na utratę wartości to pojęcie, które dotyczy tak naprawdę wszystkich sektorów (np. co jakiś czas można usłyszeć o odpisach w branży energetycznej na grube miliardy), ale w bankach są szczególnie istotne. Koncepcja wzięła się z tego, że jednostki prezentują w swoich bilansach, różnego rodzaju aktywa. Są one wyceniane różnymi metodami, natomiast dość często jest wycena odnosząca się do ceny nabycia (wytworzenia) - wprost, albo poprzez metodę efektywnej stopy procentowej.

Odniesienie do zakotwiczonej w przeszłości wartości to jest też główne ograniczenie takiej wyceny. Ponieważ aktywa po pewnym czasie mogą trwale zmniejszyć swoją wartość, powstała konieczność uwzględnienia tego w jakiś sposób w sprawozdaniach finansowych.

W przypadku banków, główne aktywa to należności z tytułu kredytów. Ogólnie, jak łatwo się domyślić, jeśli bank zorientuje się, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że klient nie spłaci takiego kredytu musi zmniejszyć jego wartość prezentowaną w księgach - dokonać odpisu.

2. Jak się tworzy odpisy?

Sposoby powstawania odpisów, można podzielić na dwie kategorie - zwykłe odpisy i IBNR.

Zwykłe odpisy powstają w ten sposób, że bank identyfikuje w stosunku do danych należność zaistnienie tzw. przesłanek utraty wartości - momentu, w którym dana należność jest reklasyfikowana jako NPL - non-performing loan. Drugi etap to ustalenie, ile tej wartości faktycznie zostanie utracone. Podejścia w tym zakresie są różne. Dla dużych jednostkowych kredytów można sporządzić model finansowy oparty o spodziewane przepływy i/lub wartość zabezpieczeń. Dla małych w grze są raczej metody statystyczne. Wartość o którą - zgodnie z tym oszacowaniem - trzeba zmniejszyć wartość aktywów to właśnie odpis. Co istotne i trzeba o tym pamiętać - dość rzadko odpisuje się od razu całość należności. Zazwyczaj jest to tylko mniejsza lub większa jej część.

IBNR (incurred but not reported) - to odpisy liczone dla całego portfela (kalkulowane dla subportfeli np. według produktów). Mają one w przybliżeniu oszacować wartość odpisów, które powinny zostać dokonane, ale bank jeszcze nie ma wiedzy że powinien to zrobić. Przykład to kredyt dla firmy, której sytuacja powoduje, że go w całości nie spłaci, ale jeszcze nie opóźniła się żadną ratą (akurat nie było końca okresu odsetkowego/ spłaty). Założenia do wyliczenia IBNR to już czysta polityka rachunkowości. :)

3. Jakie to ma znaczenie?


W największym skrócie - fundamentalne. Odpisy - jak wiesz stąd, przechodzą przez rachunek zysków i strat. Bezpośrednio wpływają więc na zysk netto. Zysk netto to oczywiście nie tylko z sama w sobie ważna kwestia z perspektywy inwestorów, ale przede wszystkim, co staram się pewnie powtarzać w co drugim wpisie - element budowania kapitałów własnych i w efekcie zdolności dywidendowej.

środa, 19 lipca 2017

Wskaźniki wypłacalności

W dotychczasowych wpisach o bilansie banku i przepływach pieniężnych, podkreślałem, że działalność banku jest o tyle nietypowa z perspektywy analizy finansowej, że nie liczą się przepływy gotówki (jak w każdym innym biznesie), ale sytuacja bilansowa. W tym poście, już raczej dla kogoś kto dobrze rozumie poszczególne pozycje sprawozdania finansowego banku, przedstawiam to co jest najważniejsze - wskaźniki wypłacalności.

Czym są wskaźniki wypłacalności?

Banki, ze względu na swoje fundamentalne znaczenia dla gospodarki (mówi się, że są "krwioobiegiem" gospodarki) oraz charakter ich usług - niezbędnych wręcz dla większości ludzi są ściśle regulowane. Jednym z najważniejszych elementów

Banki jako podmioty ściśle regulowane, muszą zawsze spełniać kryteria wyznaczone w prawie (obecnie przede wszystkim w dyrektywach i rozporządzeniach unijnych) oraz przede wszystkim w wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego. Najważniejsze z tych kryteriów - wskaźniki wypłacalności pokazują, jak stabilna jest struktura pasywów banku w stosunku do ryzykowności struktury aktywów. Wskaźniki te działają w ten sposób, że im bardziej agresywne/ ryzykowne aktywa ma dany bank, tym więcej musi mieć kapitału własnego.

Podstawowe wskaźniki wypłacalności to tzw. Tier1 i Tier2. Różnią się zakresem pasywów branych pod uwagę.

Jak wylicza się wskaźniki wypłacalności?

W celu obliczenia wskaźników wypłacalności trzeba najpierw obliczyć dwa elementy.

Po pierwsze, konieczne jest oszacowanie wymogu kapitałowego. Wśród wymogów kapitałowych najważniejszym jest ten wynikający z ryzyka kredytowego. Każdy element aktywów banku ma przypisaną wagę ryzyka zależną od jego charakterystyki, których suma stanowi RWA (risk weighted assets) - przykładowe wagi znajdziesz np. tutaj. Suma risk weighted assets jest następnie mnożona przez 8%.

Po drugie, istotny jest poziom kapitałów własnych (Tier 1) lub kapitałów własnych i zobowiązań podporządkowanych (Tier 2). Są one wyliczane w oparciu o pozycje bilansowe z pewnymi modyfikacjami wynikającymi z regulacji prawnych i KNF.

Jeśli mamy dwie powyższe pozycje, to obliczenie wskaźnika wypłacalności jest już bardzo proste. Wystarczy sumę kapitału regulacyjnego (fundusze własne) podzielić przez sumę wszystkich wymogów, a następnie przemnożyć przez 8%.

Dlaczego to jest aż tak istotne?

Z perspektywy właściciela jakiegokolwiek podmiotu gospodarczego najważniejszą kwestią jest możliwość czerpania korzyści ze swojej własności - przede wszystkim w postaci dywidendy. W przypadku akcjonariuszy banku, wypłata dywidendy jest uzależniona właśnie od poziomu wskaźników kapitałowych. Wypłacając dywidendę, akcjonariusze zmniejszają poziom kapitałów, który jest podstawą do wyliczenia wskaźników wypłacalności. Jednocześnie nie może on spaść poniżej poziomów określonych w prawie i wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego. Dlatego efektywnie, to poziom wskaźników wypłacalności pokazuje, ile dany bank może wypłacić dywidendy. Nieprzypadkowo najlepsza moim zdaniem metoda wyceny banków (dywidendowa) oparta jest właśnie na założeniach odnośnie wskaźników kapitałowych.

środa, 21 czerwca 2017

Koszty działania banku

We wpisie o pozostałych kategoriach rachunku zysków i strat (ten post) pojawiła się dość duża pozycja - koszt działania. Co tak naprawdę jest największym kosztem operacyjnym dla banku> O tym poniżej.




Źródło: Nota 8 do skonsolidowanego sprawozdania ING Banku za 2016 r.

1. Koszty pracownicze


Jak widać na powyższym obrazku - nocie ze sprawozdania ING Banku, ale oczywiście w innych bankach wygląda to podobnie największą część kosztów stanowią świadczenia pracownicze. W przypadku ING stanowią one ponad połowę kosztów operacyjnych. Nic dziwnego - zatrudnienie w 2015 r. wynosiło 8133 etatów i spadło w 2016 r. do 7969 etatów. Przy okazji widać też, że kariera w banku dalej może być opłacalna. Średnie wynagrodzenie wynosiło ok. 9000 brutto.

2. Koszty marketingu


Koszty marketingowe - 95 mln PLN to z jednej strony dużo nominalnie. Widać też jednak, że na tle całych kosztów banku nie jest to aż tak dużo. Zwłaszcza, że akurat ING Bank jest cały czas bardzo aktywny marketingowo, szczególnie w segmencie reklamy telewizyjnej. Chyba każdy kojarzy spoty z Markiem Kondratem...

3. Amortyzacja

W ramach amortyzacji - która zazwyczaj jest średnio interesującym elementem kosztów widać dwie pozycje. Z jednej strony dość wysokie są koszty amortyzacji dla wartości niematerialnych i prawnych. Wynika to z tego, że dość duża część wydatków ponoszonych na rozwiązania IT (a te w bankach, zwłaszcza starających się być nowoczesnymi też są niemałe), w tym także pensji pracowników jest traktowana jak nakłady na środki trwałe. W efekcie nie są one rozpoznawane od razu jako koszty, tylko rozłożone na dłuższy okres. Zwiększa to nieco zysk netto w okresie ich poniesienia. Pozostałe koszty amortyzacji to zwykłe odpisy dla środków trwałych - przede wszystkim nakładów na rozbudowę oddziałów.

4.Pozostałe koszty

Pozycja pozostałe koszty działania jest wyjątkowo interesująca. Z jednej strony widać w niej drugą część wydatków na IT - wynosiła ona 77 mln PLN, a pamiętajmy, że nie ma tam dość dużej części, która jest traktowana jak nakłady inwestycyjne. Razem można szacować, że ING wydaje a IT ponad 150 mln PLN rocznie. Z drugiej strony ciekawe są koszty oddziałów - wynajmu, remontu itd. Niestety w tej tabeli nie widać ile z tego to siedziba banku, a ile oddziały.

Bardzo ciekawe są wydatki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny - ubezpieczenia depozytów klientów sektora bankowego (jak działa system bezpieczeństwa depozytów?). Każdy bank musi ponosić stałe koszty składki na BFG. W przypadku ING wynosiły one ok. 120-140 mln PLN. Nie jest to może dużo w skali działalności banku, ale więcej niż np. koszty marketingowe. Do tego niestety doszły koszty jednorazowych, dodatkowych "zrzutek" na upadające banki. W szczególności dość głośna sprawa upadłości banku spółdzielczego w Wołominie, kosztowała ING w 2015 r. 157 mln PLN w postaci dodatkowej składki. Pokazuje to dobrze mechanizm działania BFG - cały sektor ponosi koszty upadłości jednego z jego elementów, ale korzystają na tym wszyscy dzięki bezpieczeństwu lokat.

 Strona nie jest już aktualizowana, natomiast piszę aktywnie na: inwestowanieodpodstaw.pl Zapraszam!