Banki to z perspektywy analizy finansowej wyjątkowo ciekawa podmioty. Przede wszystkim w bankach, jak w mało której działalności, wartość dla akcjonariuszy może być kreowana poprzez politykę rachunkowości. Oczywiście wiele spółek podkręca wyniki również przez zabiegi księgowe, w przypadku banków jest to jednak w zasadzie wpisane w podstawę ich działalności :) Dlaczego tak jest? Ponieważ w bankach istotna jest księgowa wartość kapitału własnego - będąca podstawą do wyliczenia
wskaźników regulacyjnych i w konsekwencji możliwej dywidendy.
Odpisy, to jedno z kilku miejsc szczególnie kuszących do naciągnięcia polityki rachunkowości najmocniej jak się da. O tym dlaczego - przeczytasz poniżej. Na początek, tradycyjnie fragment ze sprawozdania ING Banku:
1. Co to w ogóle są odpisy na utratę wartości?
Odpisy na utratę wartości to pojęcie, które dotyczy tak naprawdę wszystkich sektorów (np. co jakiś czas można usłyszeć o odpisach w branży energetycznej na grube miliardy), ale w bankach są szczególnie istotne. Koncepcja wzięła się z tego, że jednostki prezentują w swoich bilansach, różnego rodzaju aktywa. Są one wyceniane różnymi metodami, natomiast dość często jest wycena odnosząca się do ceny nabycia (wytworzenia) - wprost, albo poprzez metodę efektywnej stopy procentowej.
Odniesienie do zakotwiczonej w przeszłości wartości to jest też główne ograniczenie takiej wyceny. Ponieważ aktywa po pewnym czasie mogą trwale zmniejszyć swoją wartość, powstała konieczność uwzględnienia tego w jakiś sposób w sprawozdaniach finansowych.
W przypadku banków, główne aktywa to należności z tytułu kredytów. Ogólnie, jak łatwo się domyślić, jeśli bank zorientuje się, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że klient nie spłaci takiego kredytu musi zmniejszyć jego wartość prezentowaną w księgach - dokonać odpisu.
2. Jak się tworzy odpisy?
Sposoby powstawania odpisów, można podzielić na dwie kategorie - zwykłe odpisy i IBNR.
Zwykłe odpisy powstają w ten sposób, że bank identyfikuje w stosunku do danych należność zaistnienie tzw. przesłanek utraty wartości - momentu, w którym dana należność jest reklasyfikowana jako NPL -
non-performing loan. Drugi etap to ustalenie, ile tej wartości faktycznie zostanie utracone. Podejścia w tym zakresie są różne. Dla dużych jednostkowych kredytów można sporządzić model finansowy oparty o spodziewane przepływy i/lub wartość zabezpieczeń. Dla małych w grze są raczej metody statystyczne. Wartość o którą - zgodnie z tym oszacowaniem - trzeba zmniejszyć wartość aktywów to właśnie odpis. Co istotne i trzeba o tym pamiętać - dość rzadko odpisuje się od razu całość należności. Zazwyczaj jest to tylko mniejsza lub większa jej część.
IBNR (incurred but not reported) - to odpisy liczone dla całego portfela (kalkulowane dla subportfeli np. według produktów). Mają one w przybliżeniu oszacować wartość odpisów, które powinny zostać dokonane, ale bank jeszcze nie ma wiedzy że powinien to zrobić. Przykład to kredyt dla firmy, której sytuacja powoduje, że go w całości nie spłaci, ale jeszcze nie opóźniła się żadną ratą (akurat nie było końca okresu odsetkowego/ spłaty). Założenia do wyliczenia IBNR to już czysta polityka rachunkowości. :)
3. Jakie to ma znaczenie?
W największym skrócie - fundamentalne. Odpisy -
jak wiesz stąd, przechodzą przez rachunek zysków i strat. Bezpośrednio wpływają więc na zysk netto. Zysk netto to oczywiście nie tylko z sama w sobie ważna kwestia z perspektywy inwestorów, ale przede wszystkim, co staram się pewnie powtarzać w co drugim wpisie - element budowania kapitałów własnych i w efekcie zdolności dywidendowej.